środa, 8 lutego 2017

Wielka piątka: 5 kryminałów Agathy Christie na zimę

Zima, jak żadna inna pora roku, sprzyja zakopaniu się pod kocem z dobrym kryminałem. A gdy to kryminał Agathy Christie, gdy za oknem sypie śnieg i gdy obok nas stoi kubek z gorącą czekoladą (przepis) lub tisane (przepis) to już zupełnie nic nie brakuje do szczęścia.

 

Oto moja wielka piątka "zimowych" kryminałów Christie - będą duchy, zasypane przez  śnieg hotele/pociągi i grasujący w nich bestialscy mordercy, podróże i oczywiście Poirot:

 

Zdjęcie ze strony goodreads.com

1. Tajemnica Sittaford (The Sittaford Mystery) 1931 r.

Zaśnieżone wrzosowiska Dartmoor, seans spirytystyczny i tajemnicze morderstwo przepowiedziane  przez wirujący stolik... Idealna kombinacja na zimowe wieczory. 
W Tajemnicy Sittaford nie występuję żaden że znanych detektywów Christie, ale Emily (narzeczona jednego z podejrzanych) i Charles (dziennikarz), którzy prowadzą śledztwo,  mają mnóstwo wdzięku w najlepszym stylu Tommy'ego i Tuppence. 
Dodatkowo urzeka lokalny koloryt Devonu, bardzo ładnie opisanego, rodzinnego hrabstwa pisarki. Rozwiązanie satysfakcjonuje, ale też stanowi świetny kontrargument dla wszystkich, którzy narzekają, że Agatha oszukuje czytelnika - nie będzie spoilerem jeśli powiem, że w Tajemnicy Sittaford wszystkie właściwe tropy znajdują się dokładnie tuż przed naszym nosem.

2. Świadek oskarżenia (The Hound of Death) 1933 r.

Nietypowy dla autorki zbiór opowiadań w których oprócz kilku o tematyce kryminalnej (np. w tytułowym w polskiej wersji Świadku oskarżenia) królują głównie wątki spirytystyczne.  
Christie nawiązuje tu do najlepszej tradycji ghost stories pisanych przez wielkich pisarzy - Dickensa, Sheridana Le Fanu, Stokera czy Henry'ego Jamesa i radzi sobie znakomicie. 
Opowiadania w Świadku oskarżenia trzymają w napięciu, niektóre umiejętnie przerażają i są przede wszystkim bardzo dobrze napisane, zarówno jeśli chodzi o psychologię postaci jak i szokujące puenty. 
Odrobina strachu na mroczną porę roku!

3. Morderstwo w Orient Expressie (Murder on the Orient Express) 1934 r.

Z pewnością każdy miłośnik Poirota, Agathy czy w ogóle kryminałów czytał Morderstwo w Orient Expressie przynajmniej raz w życiu, a każdy szanujący się kinoman oglądał słynny film z 1974 roku, nie mogłam jednak powstrzymać się przed zamieszczeniem tej pozycji. Kto zimą nie marzy o dalekich podróżach w wielkim stylu? Istambuł, luksusowy pociąg zatrzymany przez śnieżycę na Bałkanach i nieuniknione morderstwo... Oraz Hercule jak zwykle w rewelacyjnej detektywistycznej formie.

4. Dwanaście prac Herkulesa (The Labours of Hercules) 1947 r.

Chyba żadnym zbiorem opowiadań Christie nie dowiodła takiej pomysłowości - Poirot w ramach hucznego  zakończenie kariery (oczywiście to tylko kokieteria detektywa, po Dwunastu pracach Herkulesa wystąpił jeszcze w niejednej powieści) postanawia rozwiązać zagadki nawiązujące do słynnych prac jego mitologicznego imiennika. Rezultat jest jednocześnie zabawny ( Lew nemejski to zaginiony pekińczyk, a czyszczenie stajni Augiasza to nic innego jak skandal w brytyjskim rządzie, który Hercule  musi "uprzątnąć") jak i imponujący. 
Jednym z najlepszych opowiadań jest Dzik z Erymatu - Poirota spotykamy pośród szczytów Szwajcarii gdzie w odciętym od świata hotelu tropi groźnego mordercę.

5. Pułapka na myszy (Three Blind Mice and Other Stories) 1950 r.

Wszystkim,  którzy  nie  widzieli  sztuki  o  tym  tytule  (jakiś  czas  temu  granej w  Teatrze im. Juliusza  Słowackiego  w  Krakowie)  absolutnie  odradzam  czytanie  opowiadania. 
Niezwykła  intryga  zapewnia  najlepsze  teatralne  emocje,  więc  po  co  psuć  ją  sobie  dowiadując się  zawczasu  kto  jest  mordercą.  
Pułapka  na  myszy  trafia  jednak  na  listę,  bo  to  dokładnie  taka  makabryczna  historia  jaką   miło  poczytać  zimą,  siedząc  sobie  bezpiecznie  w  domu -  ktoś  zabija  osoby  odpowiedzialne  za  dziecięcą  tragedię  sprzed  lat  i  wszystkie  tropy   prowadzą  do  założonego  przez  młode małżeństwo  pensjonatu.  Pensjonat  ów  szybko  staje  się  tytułową  pułapką  na  myszy,  gdy  na  zewnątrz  szaleje  burza   śnieżna i  okazuje  się,  że  praktycznie  każdy  z  dziwnych  gości  ma   coś  do  ukrycia,  pośród  nich  zaś znajduje  się  morderca...

2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że trafiłam na ten blog. Jestem wielką fanką Heruclesa Poirot zwłaszcza w wykonaniu Davida Suchet. Mam nadzieję, że blog będzie rósł w siłę - nie ma nic podobnego w polskim internecie. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miłe słowa i również pozdrawiam!

      Usuń