Jesień - pora tweedów, polowań, spacerów po sadzie i grania w Cluedo przy kominku. Poirot już wyciągnął najcieplejsze płaszcze, a Panna Marple kończy doglądać ostatnich jesiennych kwiatów. Czyli jednym słowem - IDEALNA pora na dobry kryminał. Choć z drugiej strony jak wiadomo dla prawdziwego miłośnika Christie KAŻDA pora roku jest tą najlepszą. Tylko, że jesień, angielska prowincja i porządne morderstwo razem brzmią szalenie, szalenie kusząco. Oto moje typy:
1. Morderstwo odbędzie się...(A Murder is Announced), 1950 r.
Wersja z 1985 r. Zdjęcie ze strony pbs.org |
Październik, prowincjonalne miasteczko Little Paddocks. W lokalnej gazecie pojawia się ogłoszenie: "Morderstwo odbędzie się... Osobne zaproszenia nie będą rozsyłane". I oczywiście gdy żądni rozrywek mieszkańcy zbiorą się w rustykalnym salonie rezydencji Panny Blacklock gasną wszystkie światła i ...
Morderstwo odbędzie się to zdecydowanie jedna z najlepszych spraw Panny Marple - intryga jest iście szatańska, ale to atmosfera jesieni na angielskiej wsi - ogrodów podupadających dworów pełnych marcinków i chryzantem, herbaciarni gdzie plotkują stare panny i salonowych rozrywek podupadłej, skrywającej niejedną tajemnicę klasy średniej czyni Morderstwo... tak wyjątkowym.
Jeśli chodzi o ekranizacje - zarówno wersja z Joan Hickson z 1985 roku jak i ta z Geraldine McEwan z roku 2005 należą do ścisłej czołówki najlepszych telewizyjnych Christie.
2. Wigilia Wszystkich Świętych (Hallowe'en Party), 1969 r.
Przyjaciółka Poirota i znana autorka kryminałów Ariadna Oliver ma wybitnego pecha do znajdowania trupów. Niewinne przyjęcie dla dzieci z okazji Halloween kończy się makabrycznie i potrzebna jest interwencja Małego Belga by wyjaśnić śmierć pewnej nieznośnej dziewczynki.
Wigilia Wszystkich Świętych należy do późniejszych książek Christie i nie tylko cechuje ją ponura, przesiąknięta niepokojem atmosfera, ale niestety również słabsza, w porównaniu z jej wcześniejszymi dziełami, intryga. Pewne wątki są niespójne, nie wszystkie pomysły do końca udane, ale mimo wszystko w mało którym kryminale znajdziemy tak pełną detali, wciągającą Halloweenową atmosferę. Telewizyjna wersja z 2010 roku z niezrównanym Davidem Suchetem trzyma poziom i jest świetną propozycją na jesienny wieczór.
Zdjęcie ze strony: investigatingpoirot.blogspot.com |
Przyjaciółka Poirota i znana autorka kryminałów Ariadna Oliver ma wybitnego pecha do znajdowania trupów. Niewinne przyjęcie dla dzieci z okazji Halloween kończy się makabrycznie i potrzebna jest interwencja Małego Belga by wyjaśnić śmierć pewnej nieznośnej dziewczynki.
Wigilia Wszystkich Świętych należy do późniejszych książek Christie i nie tylko cechuje ją ponura, przesiąknięta niepokojem atmosfera, ale niestety również słabsza, w porównaniu z jej wcześniejszymi dziełami, intryga. Pewne wątki są niespójne, nie wszystkie pomysły do końca udane, ale mimo wszystko w mało którym kryminale znajdziemy tak pełną detali, wciągającą Halloweenową atmosferę. Telewizyjna wersja z 2010 roku z niezrównanym Davidem Suchetem trzyma poziom i jest świetną propozycją na jesienny wieczór.
3. Rosemary znaczy pamięć (Remembered Death/Sparkling Cyanide), 1945 r.
W pełen zadumy i wspomnień klimat Święta Zmarłych wpisuje się z kolei ten mniej znany (detektywem, jeśli można tak określić jego rolę, jest tutaj przyjaciel Poirota z Kart na stół i Śmierci na Nilu Pułkownik Race) kryminał Agathy Christie. Rosemary znaczy pamięć to elegancka historia, bohaterami są ludzie z towarzystwa na których rok wcześniej spadła niespodziewana (i dość spektakularna) śmierć pięknej Rosemary. Wspominają ją siostra, mąż, kochankowie i zazdrosne kobiety, zachodzi też podejrzenie, że jej śmierć podczas uroczystej kolacji nie była samobójstwem. Mąż próbuje rozwiązać tą sprawę ponownie inscenizując przyjęcie, które zakończyło się tragedią i znów dochodzi do morderstwa...
Utrzymana trochę w klimacie 5 małych świnek książka dobitnie pokazuje talent Agathy Christie do prozy obyczajowej, a przy tym zagadka kryminalna wypada tu naprawdę ciekawie. Uważnym miłośnikom Poirota może kojarzyć się trochę z opowiadaniem z nim zatytułowanym Żółty Irys ( z tomu Detektywi w służbie miłości) - i słusznie, to trochę zmodyfikowana, rozszerzona wersja.
W pełen zadumy i wspomnień klimat Święta Zmarłych wpisuje się z kolei ten mniej znany (detektywem, jeśli można tak określić jego rolę, jest tutaj przyjaciel Poirota z Kart na stół i Śmierci na Nilu Pułkownik Race) kryminał Agathy Christie. Rosemary znaczy pamięć to elegancka historia, bohaterami są ludzie z towarzystwa na których rok wcześniej spadła niespodziewana (i dość spektakularna) śmierć pięknej Rosemary. Wspominają ją siostra, mąż, kochankowie i zazdrosne kobiety, zachodzi też podejrzenie, że jej śmierć podczas uroczystej kolacji nie była samobójstwem. Mąż próbuje rozwiązać tą sprawę ponownie inscenizując przyjęcie, które zakończyło się tragedią i znów dochodzi do morderstwa...
Utrzymana trochę w klimacie 5 małych świnek książka dobitnie pokazuje talent Agathy Christie do prozy obyczajowej, a przy tym zagadka kryminalna wypada tu naprawdę ciekawie. Uważnym miłośnikom Poirota może kojarzyć się trochę z opowiadaniem z nim zatytułowanym Żółty Irys ( z tomu Detektywi w służbie miłości) - i słusznie, to trochę zmodyfikowana, rozszerzona wersja.
4. Tajemnica Bladego Konia (The Pale Horse), 1961 r.
Julie McKenzie jako Panna Marple w Tajemnicy Bladego Konia. Zdjęcie ze strony:pinterest.com |
Czy to możliwe, że na angielskiej idyllicznej wsi mieszkają czarownice? Pisarz Mark Easterbrook będzie miał okazję przekonać się o tym osobiście, podobnie jak o istnieniu pewnej nietypowej organizacji. Wszystko okraszone urokiem jesiennej prowincji, angielskiego folkloru i nawiązaniami do Szekspira.
Tajemnica Bladego Konia to zdecydowanie jedna z najlepszych książek Agathy Christie z lat 60-tych. Pełna humoru, ale także miejscami autentycznie przerażająca. Pisarka już w zbiorze Świadek oskarżenia udowodniła, że pisanie historii o duchach wychodzi jej świetnie, a Tajemnica bladego konia zdecydowanie to potwierdza. Książka została dotychczas zaadaptowana na mały ekran dwa razy (trzecią wersję szykuje o zgrozo BBC wraz z ulubioną scenarzystką Świadka oskarżenia, Próby niewinności i ABC Sarą Phelps): raz w uwspółcześnionej wersji w 1996 roku, raz w ramach serii z Panną Marple (która oczywiście w książce nie występuje).
Zagadkowe morderstwo sprzed lat, problemy Ariadny Oliver z teatralną wersją jej fińskiego detektywa i Poirot na gościnnych występach na zapadłej angielskiej wsi - prawdopodobnie nie ma lepszego kryminału do czytania wśród domowych wygód niż zabawnie opisane perypetie Hercule'a z niezbyt cywilizowaną prowincją. Pani McGinty nie żyje pozostaje jednym z bardziej makabrycznych kryminałów Christie, a niezbyt budujący obraz małej społeczności jaki przedstawia dodaje mu ponurego uroku.
Panna Marple zamiast Poirota. Zdjęcie ze strony: collector.com |